Kioski w martwym punkcie. Rozmowa z handlarką z 22-letnim stażem
Punkty z prasą i papierosami dominowały kiedyś w krajobrazach naszych osiedli. Jeszcze kilkanaście lat temu po gazetę szło się dosłownie kilkaset metrów. Jednak teraz widok kiosku - takiego tradycyjnego, z okienkiem, do którego trzeba podejść i przy którym trzeba się schylić, to rzadkość.

Pani Wiesława wraz z mężem prowadzą przy ulicy Łokietka w Sieradzu jeden z ostatnich kiosków w tym mieście. Podczas naszej rozmowy, prowadzonej na kilku metrach kwadratowych stoiska, z kiosku skorzystało kilku stałych klientów. Właścicielka przyznaje jednak, że czasy nieubłaganie się zmieniają. Handlarka podkreśla, że w żadnym markecie nie zawiązują się takie relacje i znajomości, jak w jej miejscu pracy. Sama w wolnych chwilach, których ma coraz więcej, rozwiązuje krzyżówki i czyta codzienną prasę. Dla stałych klientów, starszych mieszkańców okolicznych bloków, jest często jedyną osobą, z którą mogą porozmawiać.
Na widok zdjęć z odkrytego przez internautów cmentarzyska kiosków ruchu we wsi w Gminie Brzeziny panią Wiesławę ogarnia trwoga, ale po chwili z uśmiechem stwierdza: - Nasz chyba jeszcze tam nie pójdzie.
Posłuchaj reportażu:
- Nie jest to cmentarzysko, tylko plac techniczny - przekonuje rzecznik prasowy Ruchu S.A. Wojciech Paczyński. - Lepiej, żeby te kioski stały w polu, niż na ulicach polskich miast. W Stanach Zjednoczonych od paru lat tendencja dotycząca spadku czytelnictwa pomału się odwraca. Musimy też szukać dobrych lokalizacji i zmieniać ofertę - dodaje Paczyński. - Ludzie zmieniają nawyki i miejsca zamieszkania. Będziemy wracać na ulicę i zapobiegać temu, by kioski znikały. Do końca tego roku planujemy postawić kolejnych dwieście kiosków w całej Polsce - deklaruje rzecznik Ruchu.
To jak juz stoja to niech chociaz bezdomni wnich zamieszkaja.
Kupowało się 23 lata temu w kiosku z głównego zdjęcia Kaczora Donalda.
Nadal nie ma odpowiedzi na pytanie "gdzie sika Pani z kiosku?"...ja
Pan Rzecznik ...... ? Postawić kioski.... ? Może należy zadbać o ludzi z tych kiosków i asortyment, który pozwoli im się utrzymać. Kioski nie znikają z powodu kiepskich lokalizacji, ale z powodu braku opłacalności w ich prowadzeniu. I lekceważącym podejściu do najemców przez Ruch. Same obowiązki, pomocy żadnej.