Mieszkania rotacyjne dla 18-latków z domów dziecka?

Dzięki mieszkaniom rotacyjnym młodzi ludzie mogliby się usamodzielnić i mieliby dach nad głową. Zdaniem prof. Zdzisławy Janowskiej, Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego zadbałaby o wykształcenie zawodowe wychowanków, a później znalezienie pracy. Potrzebny jest do tego jednak dach nad głową i spokój. - Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego, grupująca związki pracodawców, rzemiosło, podjęła decyzję, że chce się tymi dziećmi zająć poprzez danie kształcenia, a później pracy. Potrzebne jest jednak miejsce, gdzie oni w sposób płynny przeszliby do swojego samodzielnego życia - przekonuje prof. Janowska.

Rada Dialogu wskazuje budynek po zlikwidowanym Domu Dziecka przy ulicy Zuchów, jako miejsce, gdzie takie mieszkania mogłyby powstać. - Wydawało się naturalne, że może temu służyć ten dom, który został opuszczony - dodaje prof. Janowska.

Jednak władze miasta przekonują, że pełnoletni wychowankowie domów dziecka muszą sami zmierzyć się z wejściem w dorosłość. Do tego mają służyć rozsiane po całym mieście mieszkania chronione, a nie powstanie kolejnej placówki tym razem dla dorosłych. - Obawiam się, że umieszczenie dużej liczby mieszkań rotacyjnych w jednym budynku byłoby ze szkodą dla tych osób, opuszczających pieczę. Trzymaliby się w swoim środowisku, nie nawiązywaliby kontaktów społecznych, a celem mieszkania rotacyjnego, chronionego z usamodzielnianych, jest to, żeby ta osoba uczyła się być dorosłym i żyć w środowisku nie będącym środowiskiem domu dziecka - wyjaśnia Piotr Rydzewski, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Dyrektor Rydzewski zapowiada również, że miasto chce pozyskać środki unijne na duży projekt usamodzielnienia wychowanków domów dziecka, który ma ruszyć od stycznia przyszłego roku.

Posłuchaj więcej: