Wierni bronią księdza Misiaka i piszą petycję
Wierni z Konstantynowa Łódzkiego protestują w obronie znanego ewangelizatora ks. Michała Misiaka. Duchowny, który w tamtejszej parafii posługuje od września, przestał odprawiać msze. Poinformował też w internecie, że ma zakaz publikowania wiadomości na Facebooku.

Jak udało się nam ustalić - zakaz nie pochodzi od arcybiskupa, a sam ks. Michał przebywa na zwolnieniu. - Ksiądz Arcybiskup jest w kontakcie z ks. Michałem. Na tę chwilę mogę tylko tyle powiedzieć. Protesty, które miały miejsce, wynikają pewnie z tego, że ks. nie ma w świątyni. To wymuszone jest zapewne przez zwolnienie, na którym przebywa - mówi ks. Paweł Kłys, rzecznik łódzkiej kurii.
Warto przypomnieć, że latem ks. Misiak zaciągnął karę ekskomuniki, przyjmując w Jordanie chrzest z rąk protestanta. Potem publikował też wypowiedzi, z których wynikało, że chciałby mieć żonę. Jeszcze przed tygodniem duchowny powiedział naszej reporterce, że nadal szuka swojej drogi. - Dla mnie to doświadczenie, że jestem narzędziem w ręku Boga. Jestem grzesznikiem i sam nie wiem co będzie ze mną w przyszłości. Wciąż rozeznaję wolę bożą i to co Bóg chce ode mnie. Wiem, że nie jestem wciąż na swoim miejscu - powiedział ks. Misiak.
Wczoraj wieczorem grupa ludzi pojawiła się przed konstantynowskim kościołem w obronie księdza Misiaka. Do kurii ma trafić petycja, w której kilkaset osób prosi o pozostawienie ks. Michała w Konstantynowie Łódzkim. W tym czasie duchowny zapoczątkował w parafii kilka inicjatyw, między innymi Bieg Ewangelizacyjny, Kino z Krzyżykiem oraz Szkołę Miłości.
Nieoficjalnie mówi się o konflikcie między księdzem Michałem, a jego proboszczem.
Posłuchaj:
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |