Politycy o reformie sądów
Nowelizacja ustaw sądowych zakładająca między innymi większy zakres odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i nowy tryb wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Wcześniej ustawy - po odrzuceniu je przez opozycyjną większość w Senacie - trafiły ponownie do Sejmu i tam posłowie Zjednoczonej Prawicy jeszcze raz przegłosowali nowelizację reformującą polski wymiar sprawiedliwości. Marszałek Sejmu przekazał ją prezydentowi 24 stycznia.
Nowelizacja ustawy o sądownictwie powszechnym i Sądzie Najwyższym wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania, które mogą utrudniać funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, a także za podważanie wyboru sędziów oraz za działalność publiczną, której nie można pogodzić z zasadami niezależności i niezawisłości sędziów. Prezydent na decyzję czy podpisać nowelizację czy - ma 21 dni od chwili wpłynięcia ustawy do Kancelarii Prezydenta. W tej chwili Andrzej Duda prowadzi analizy ustaw sądowych ze swoimi doradcami - mówi prezydencki minister Paweł Sałek.
- Opinie są różne. Co do zasady - zmiany, które są w ustawie idą w dobrym kierunku i są potrzebne obywatelom. Nie może być tak, że proces sądowy będzie trwał 10 albo więcej lat. Tu już pan prezydent podejmie decyzję indywidualnie - dodaje Sałek.
Zdaniem piotrkowskiego posła PiS Antoniego Macierewicza reforma sądownictwa to wyzwanie związane z prawną niepodległością Polski. - W systemie demokratycznym wszystko zależy od decyzji sądów. Wszystkie spory rozstrzyga sąd - mówi poseł.
Jednak posłowie opozycji twierdzą, że procedowana obecnie nowelizacja służy wyłącznie politykom Zjednoczonej Prawicy. - Nie służy obywatelom. Przez cztery lata PiS nas okłamywał, tym że chce zrobić reformę sądownictwa i że ma ona być dla obywateli. Miały być skrócone kolejki, obniżone opłaty sądowe - to wszystko się nie wydarzyło. Tak naprawde posłowie PiS chcą zagwarantować bezkarność władzy po wyborach - mówi piotrkowska posłanka Lewicy Anita Sowińska.
Między innymi dlatego opozycja do walki z polską reformą wymiaru sprawiedliwości wykorzystuje instytucje Unii Europejskiej - Parlament, Komisję czy Radę Europy - to wyłącznie tzw. strachy na lachy - komentuje łódzki europoseł Witold Waszczykowski.
- Dyskusja w Europie na temat wymiaru sprawiedliwości w jakimkolwiek państwie członkowskim jest bezzasadna. Tzw. praworządność nie jest zdefiniowana w żadnym dokumencie prawnie wiążącym UE, a tym bardziej w traktacie. Nie ma więc podstaw zarzucać Polsce łamania praworządności dlatego, że nie ma nigdzie definicji tego jak ma wyglądać Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny, KRS. Dyskusja nie powinna mieć miejsca, ponieważ w każdym państwie UE wymiar sprawiedliwości wygląda inaczej - wyjaśnia Waszczykowski.
Termin decyzji prezydenta ws nowelizacji ustaw reformujących polskie sądownictwo upływa 14 lutego.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |