"Krwinka" ratuje łódzkie laboratorium analiz onkologicznych
Dzięki Fundacji "Krwinka" chore onkologicznie dzieci z całej Polski nadal będą diagnozowane w łódzkim szpitalu im. Marii Konopnickiej. W placówce przy Spornej popsuło się ważne urządzenie do robienia analiz genetycznych, określających rodzaj nowotworu, co groziło wielotygodniową przerwą w badaniach.

O tym jak ważne jest to urządzenie świadczy to, że bez niego, jak tłumaczy profesor Wojciech Młynarski, badania byłyby wstrzymane na wiele tygodni. Tyle trwa bowiem rozpoczęta już, procedura zamówień publicznych. - Czy dziecko będzie miało chorobę nowotworową rozpoznaną w Gdańsku, Katowicach czy w Krakowie, to i tak próbka szpiku kostnego czyli komórki białaczkowe tego szpiku kostnego chorego dziecka trafiają do Łodzi i tutaj są poddawane pewnym analizom. W ramach tych analiz potrzebne jest urządzenie, które niestety przestało działać. Nawet na kilka miesięcy moglibyśmy mieć zablokowaną możliwość diagnostyki dzieci z chorobami nowotworowymi i zaburzeniami odporności - mówi profesor.
Badania były wstrzymane tylko na dwa tygodnie i żadne z dzieci nie ucierpiało, zapewniają lekarze. Fundacja, jak mówi jej prezes Elżbieta Budny, postanowiła zakupić urządzenie. Kosztowało 30 tysięcy złotych. W momencie otrzymania informacji od pana profesora, że jest natychmiastowa potrzeba kupienia nowego sprzętu, który jest niezbędny w leczeniu ostrych białaczek limfoblastycznych, zarząd natychmiast podjął rozważania o możliwościach poczynienia takiego zakupu - mówi Elżbieta Budny.
Rocznie z pomocy łódzkiego laboratorium korzysta ok. 1200 chorych na raka dzieci z całej Polski.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |