Wiele sygnałów wskazuje, że w tym roku grozi nam susza
Niski stan wód w rzekach, brak zapasów wody w glebie - u progu wiosny wiele sygnałów w przyrodzie wskazuje, że powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, kiedy w regionie, zwłaszcza w Skierniewicach, zmagaliśmy się z niedoborem wody. Czy rzeczywiście grozi nam rekordowa susza?
Zdaniem ekspertów ciepła i bezśnieżna zima oraz wiosna z dużą ilością wiatru, bez opadów, nie sprzyja wegetacji roślin. W glebie nie ma zapasów wody.
- Jest niebezpieczeństwo, że susza będzie dotkliwa. Nie pada, a gleba nie jest tak mokra jak powinna być o tej porze roku. Zapas wody glebowej jest na tyle niski, że będzie problem - wyjaśnia Waldemar Treder kierownik Pracowni Nawadniania Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.
Zapowiedzi intensywnych opadów deszczu w tym tygodniu nie do końca się sprawdziły. Jednodniowe opady nie odbudują jednak zapasów wody w glebie. Alarmujące doniesienia i zapowiedzi suszy płyną ze wszystkich stron. Czy rzeczywiście grozi nam susza i to największa od 50?
- Nie mamy pewności na 100 procent, ale jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że tak będzie - mówi dr Sebastian Szklarek, ekohydrolog z Polskiej Akademii Nauk, autor bloga Świat Wody. Na suszę wskazuje także poziom wody w rzekach. O tej porze roku powinien on się wyraźnie podnieść, tymczasem wskaźniki na większości rzek pokazują bardzo niskie stany wody. Pilica, Bzura,Warta - praktycznie wszystkie rzeki województwa łódzkiego na mapach hydrologicznych oznaczone są kolorem czarnym. Problem narasta od lat. - Lata suszy, które występowały po sobie powodowały, że wody w ogóle jest mniej, do tego obniżył się poziom wód podziemnych. Większość polskich rzek jest zależna od zasilenia wodami podziemnymi. Nie ma też drugiego zasilenia w postaci pokrywy śnieżnej - dodaje dr Szklarek.
Problem mocno odczuły w ubiegłym roku Skierniewice. Przez długi czas mieszkańcy byli pozbawieni wody. Dowożono ją beczkowozami, cysternami, dostarczana była skierniewiczanom w plastikowych workach. W tym roku problemu ma nie być bo Skierniewice kopią kolejne studnie. Czy to jednak dobry pomysł? Kopanie studni głębinowych rozwiązuję problem tu i teraz, w dalszej perspektywie oznacza, że zabieramy wodę przyszłym pokoleniom. Doktor nauk przyrodniczych Anna Traut-Seliga podkreśla, że warto zadbać o programy małej retencji, a nie tylko sięgać po złoża do głębi ziemi. - Trzeba pomyśleć o małej retencji, zagradzaniu rowów melioracyjnych, o stworzeniu małych zbiorników, takich w w skali gminnej. Najlepiej gromadzić wodę w zbiornikach podziemnych. Możemy zachowywać też jak najwięcej terenów zielonych na swojej działce, zamiast płyt betonowych i kostki brukowej - dodaje.
Susza może zagrozić polskiemu rolnictwu, odczuć ją może świat przyroda i zwierząt. Sytuacja z ubiegłego roku może się powtórzyć również na Zalewie Sulejowskim, w którym zanotowano rekordowe niski stan wody. Obecnie stan wody, mimo że wzrósł przez zimę, nadal jest tam za niski.