Epidemia wpływa na pracę Sądu Okręgowego w Łodzi
Zarówno Sąd Okręgowy, jak i pozostałe łódzkie sądy działają. Ale ze względu na braki kadrowe - odwoływane są rozprawy.
Epidemia koronawirusa mocno odbija się na pracy łódzkiego Sądu Okręgowego. Z powodu braków kadrowych między 2 a 13 listopada odwołano 228 rozpraw.
Sędzia Monika Pawłowska-Radzimierska, rzeczniczka sądu, mówi, że liczba sędziów i pracowników, którzy nie mogą świadczyć pracy dynamicznie się zmienia. - W piątek 13 listopada było 20 proc. sędziów nieobecnych, dziś jest 12 proc. Jeśli chodzi o pozostałych pracowników - w piątek nieobecnych było 38 proc., dziś - 28 proc. Przy czym chodzi o całościową nieobecność, czyli nie tylko tych osób, które są chore na COVID-19, są w izolacji bądź na kwarantannie, ale również tych, którzy byli nieobecni z innych przyczyn.
W sądzie od wiosny obowiązują stale te same obostrzenia: ograniczenia w wejściu do budynku, mierzenie temperatury przy drzwiach, limity miejsc w salach czy zakrywanie ust i nosa. W mediach społecznościowych pojawiły się jednak zarzuty, że są one niewystarczające, a pracownicy od początku epidemii dostali do pracy trzy maseczki.
Sędzia Monika Pawłowska-Radzimierska potwierdza, że przydziałowo każdy z pracowników dostał trzy maseczki wielorazowego użytku, ale dodaje: - To działa na takiej zasadzie, że w momencie, kiedy by zabrakło maseczki, jeżeli pracownik uznaje, że potrzebuje większej liczby, zawsze może się zwrócić do działu gospodarczego i przypuszczam, że nie będzie z tym problemu.
Zarówno Sąd Okręgowy, jak i pozostałe sądy w Łodzi normalnie pracują. Nie ma planów, by je zamknąć - taką decyzję musiałoby podjąć ministerstwo sprawiedliwości.
Koronawirus - co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |
Dziwne ze oni w ogóle przychodzą do pracy, i tak maja zagwarantowane dożywotnie godne życie....podobno godnie powinni się tezzachowywac ale z tym to już zdecydowanie gorzej...