Z Bolimowa do Ameryki. Sukcesy i nadzieje Ireneusza Skruczaja [ROZMOWA]
Trwa dobra festiwalowa passa fabularyzowanego dokumentu "Obłoki śmierci - Bolimów 2019". Po sukcesie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cardiff, teraz obraz w reżyserii Ireneusza Skruczaja bierze udział w 32. Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce.
Dokument ukazuje historię niemieckich ataków gazowych nad Rawką i Bzurą w drugim roku I Wojny Światowej. Łączy elementy archiwalne, wypowiedzi świadków z inscenizowanymi scenami batalistycznymi. "Obłoki śmierci. Bolimów 2019" to reżyserski debiut Ireneusza Skruczaja, który nie ukrywa, że dla niego ta historia ma też osobisty wymiar. - To jest na pewno rodzaj takiego lokalnego patriotyzmu. Od zawsze, odkąd o historii opowiadał mi mój tata, wiedziałem, że zajmę się tym tematem. Również dlatego, by o tych zapomnianych wydarzeniach po prostu opowiedzieć. Bolimów tego potrzebował. A dziś już wiem, że do tych wydarzeń wrócę - mówi reżyser.
Czytaj także: Nagroda w Międzynarodowym Festiwalu Filmowych w Cardiff dla skierniewickiego filmu "Obłoki śmierci - Bolimów 1915"
Film "Obłoki śmierci. Bolilmów 2019" pokazywany był między innymi na festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym i na Lubuskim Lecie Filmowym, gdzie zdobył wyróżnienie. W listopadzie otrzymał Nagrodę dla Najlepszego Filmu Dokumentalnego na MFF w Cardiff. Był to jednocześnie pierwszy pokaz filmu poza granicami Polski.
Z kolei 22 listopada dowiemy się także, czy zdobył uznanie na 32. Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce, który odbywa się w Chicago. Potem dokument Skruczaja będzie też pokazany w oficjalnej selekcji konkursowej 30. Festiwalu Mediów Człowiek w Zagrożeniu w Łodzi.
Skąd w pokoleniu dzisiejszych 30-latków potrzeba opowiadania o historycznych wydarzeniach? I kim są "prawdziwi fani" tego dokumentu?
Posłuchaj rozmowy z reżyserem:

WIĘCEJ INFORMACJI O KULTURALNEJ ŁODZI I REGIONIE. SPRAWDŹ TEŻ NASZ KALENDARZ WYDARZEŃ. |