Ulice to nie miejsce na wyścigi. Adrenalinę można spożytkować na torze i zdobyć tytuł mistrza
Od piątku możemy pochwalić się Mistrzem Świata w Kartingu. Adam Szydłowski ,18-latek z Łodzi, w miniony piątek był nie do prześcignięcia we Francji. Dlatego warto zaapelować, że szybko też może być bezpiecznie, jeżeli jeździmy w przeznaczonych do tego miejscach. A takim miejscem nie jest na pewno ulica miasta.
Wygrali prawo jazdy w chipsach
Adam Szydłowski rozpoczął niedawno kurs prawa jazdy. Jednak już dziś potrafi dostrzec grzechy kierowców.
- Nie chcę negować niektórych kierowców, ale uważam, że niektórzy wygrali prawo jazdy w chipsach. Myślę, że brak koncentracji jest główną przyczyną ich zachowani - mówi mistrza świata w kartingu.
Główny grzech łódzkich kierowców to oczywiście szybka jazda.
- Owszem, można jeździć szybko, ale w miejscach do tego przeznaczonych. Wystarczy pojechać na tor. Z autopsji wiem, że po jeździe na torze do domu wraca się już spokojnie - mówi Szydłowski.
Ulice to nie miejsce na wyścigi
Jak podkreśla Joanna Madej, pilot rajdowy, ulice zdecydowanie nie są miejscem do wyścigów.
- Natomiast jest to plaga, nielegalne wyścigi niestety nadal królują. Grzechy kierowców to brawura i brak pokory. A u nas na rajdzie potrzebna jest właśnie pokora. Trzeba mieć świadomość prędkości, świadomość zmiany warunków i mieć z tyłu głowy to, że jest to tylko sprzęt mechaniczny i zawsze może się coś wydarzyć - podkreśla Joanna Madej.
Maciej Wisławski - legendarny pilot rajdowy również uważa, że nauka dynamicznej jazdy powinna odbywać się poza głównymi ulicami miast.
- Na różnych szczeblach władzy mówi się, że powinny być budowane miejsca, gdzie młodzi kierowcy, którzy nie popadli jeszcze w negatywną rutynę, mieli możliwość wyszalenia się samochodem. Taka jazda samochodem na zamkniętym obiekcie bardzo dużo uczy - zaznacza Maciej Wisławski.
W sekundę można zmienić życie innych
Joanna Madej też przyznaje, że torów, na których można ćwiczyć, jest za mało. A jaką ma metodę na poskromienie kierowcy, który lubi szybką jazdę po mieście?
- Tylko mówić i ostrzegać, jak ogromne mogą być tego konsekwencje. Musi sam dojrzeć, nic więcej nie zrobimy. Ważne by cały czas mówić, jak duże jest to zagrożenie i że w jednej sekundzie można zmienić nie tylko swoje życie, ale też ludzi dookoła - podkreśla Joanna Madej
- A życie i zdrowie ludzi to wartości bezwzględne - dodaje Maciej Wisławski.
Posłuchaj:
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |