Po meczu w Zelowie. "Włókniarz potrafi grać w piłkę"
Piłkarze Widzewa Łódź pokonali na wyjeździe Włókniarza Zelów 2:0. Po spotkaniu rywali chwalił Michał Czaplarski.

Po dwóch kolejkach Grupy łódzkiej IV ligi piłkarze Widzewa Łódź mają na koncie 6 punktów. Wygrane, szczególnie ta w Zelowie, nie przyszły jednak łatwo. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Włókniarz ma kilku zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. Byli groźni z przodu. Chwała blokowi obronnemu, że nie straciliśmy bramki, bo kilka razy było naprawdę groźnie - przyznał Michał Czaplarski.
Wychowanek Widzewa w Zelowie wyszedł w pierwszym składzie. Zastąpił kontuzjowanego Vladimira Bednara, choć sam przez ostatnie tygodnie narzekał na uraz stawu skokowego. - Trzy tygodnie nie trenowałem. Nie wyglądało to najgorzej. Ok. 60 minuty zabrakło jednak "pary". Nie chciałem zostawać dłużej na boisku dla samej sztuki. Poprosiłem o zmianę. Dobrze się stało, zawodnik wszedł, strzelił bramkę i uspokoił mecz - powiedział 30-letni pomocnik.
Strzelcem drugiego gola był Damian Gilarski. 20-latek nie ukrywał, że to dla niego ważna chwila. - Obrońca popełnił błąd. Musiałem tylko uderzyć na bramkę, widziałem, że bramkarz wyszedł. Trener znów dał mi szansę z ławki, ale myślę, że ją wykorzystałem - wyjaśnił Gilarski, dodając, że to dla niego nie tylko premierowe trafienie, ale i poważny wywiad.